Komentarze: 0
Wczoraj net mi nie działał więc najpierw napisze o tamtym dniu. Nie byłam w szkole. Było mi bardzo smutno (oczywiście nie z powodu, że nie byłam w szkole) - moja mama miała wypadek :( Zemdlała w nocy jak wyszła do kuchni i wezwaliśmy pogotowie (to było o 3 nad ranem) i wróciła dopiero o 11 ze szpitala i ma guza, podbite oko i zszywaną wargę i jakis drut na zębach, ogólnie wygląda strasznie (i to wszystko przez jeden upadek..) :( Bardzo sie o nią martwię :( O tyle dobrze że jest już lepiej, ale to i tak dla mnie straszne. Normalnie szok - w pół godziny moje życie stanęło do góry nogami :( Nie będzie już tak samo jak kiedyś, wiele planów mi przepadnie, ale najważniejsze jest dla mnie teraz to żeby mama jak najszybciej zdrowiała. Ehh, ciężko mi z tym wszystkim.. ;(
Dzisiaj już poszłam do budy no i nic ciekawego sie nie działo. Miałam same trudne lekcje i to pod rząd: chemie, biole (niestety ze sprawdzianu dostałam 4, a liczyłam na 5 - w przyszłości lepiej sie postaram, ale to 4 nie jest złe :) ), gegre (na szczęscie nie było sprawdzianu, uff) i polski. Był jeszcze angol i wychowawcza (na której babka próbowała dojść z nami do porozumienia, ale jej sie nie udało. Dla niej najgorsze jest to, że jesteśmy prawie najniegzeczniejsza klasą w szkole (niestety) i ona nie ma autorytetu, ale coż, ja na to nie mam wpływu i babka moim zdaniem też nie jest wstosuknu do nas oki!). Jedyne ze śmieszniejszych dziś zdarzeń było na polskim, pani dyktowała tekst: "Wiersz jest przykładem dawnej polszczyzny..". Na to kolega B.: "Jakiej? Marnej polszczyzny?". Albo na tablicy pisało "Matka Boska" i M. sie pyta: "co tam pisze? Klatka? Chatka Boska?". No i tak mi mija dzisiejszy dzień. Było nawet całkiem fajnie :) Jutro bedzie extra bo idziemy godzinę później, nie ma fizyki i wracamy godzine wcześniej :)
Pozdro dla wszystkich.