Komentarze: 0
Po tej rozmowie spotkałam sie z Mileną i było bekowo, od razu poprawił mi sie humorek :) Najpierw pogadałysmy se troche, opowiedziala mi dokładnie o wizycie w kinie, a poźniej gadałyśmy o aktrorach (moim ulubionym jest Josh Hartnett i Jason Behr). Miałam akurat na wierzchu nalepki z gazety ze sławnymi ludzikami i zajełyśmy sie ich komentowaniem (główne tekst rzucała Milena oczywiście :) ). No i wyszło że Elijach ładniutko wyszedł na zdjeciu (a po chwili dodała "łeee" z obrzydzeniem) :), Eminem został kurczakiem, Nelly ma usta jak ryba, a Justin "Timber" wygląda jak wiesniak... Może to nie jest takie zabawne, ale było... Po chwili sąsiadka przejechała kólkiem (od mojego krzesła na kółkach przy biurku na którym siedziała) rysunek Josha który leżał na biurku i został niechcący zrzucony. Papierek ciut sie zdeformował, ale zaczełyśmy się śmiać i stwierdzono że teraz to jest Josh rozjechana-żaba... Naprawde nie jest, ale to nas rozśmieszyło i nie mogłysmy sie przestac smiać, wiec wymysliłysmy ze zrobimy zawody kto najdłuzej wytrzyma bez smiechu.... Odegrałyśmy 2 rudy i był remis, więc poszłysmy wykonać zadania (bo za przegrane były zadanie). Z mojego balkonu (który wychodzi na ulice) Milka zawołała do jakiejs dziewczyny "Hej ty? CZESC!!", a ja zapiałam (kukuryku) jak ktos przechodził i było smiesznie :) Gdy wróciłyśmy do mnie stwierdziłam ze w skali wariatkowa mamy 10/10 (ale tylko jak bawimy sie razem) później pisałysmy kto z kim itd - pewnie wiecie o co chodzi. Wyszło np, ze: Natali z Mileną w supermarkecie stare kalesony... Później troche gadałyśmy i Milena poszła do hauzu. Było bekowo :)